Dziś na swoim instagramowym profilu napisałam, że mam wrażenie jakbym zasnęła 1 stycznia i obudziła się dziś- 1 lutego. Rzeczywiście tak było do momentu gdy zaczęłam przygotowywać ten wpis i przeglądać te wszystkie zdjęcia. Wszystkie wspomnienia z nimi związane wróciły, nagle zaczęłam sobie przypominać ile fajnych rzeczy się wydarzyło. Przecież styczeń to miesiąc urodzin mojego Ł. i rocznica naszego ślubu cywilnego!
To tylko utwierdziło mnie też w tym, jak fajnie jest prowadzić taki profil i utrwalać swoje życie na fotografiach. Pomimo tego, że na moich raczej zobaczycie przedmioty, meble, wnętrza, a nie ludzi i miejsca, to uwierzcie mi, że każde z tych moich zdjęć dotyczy jakiegoś momentu z mojego życia. Bardzo dobrze pamiętam absolutnie wszystkie dni, w których zostały zrobione. I dzięki tym zdjęciom właśnie przypomniałam sobie jak dużo się w styczniu fajnych rzeczy się wydarzyło, jak wiele było też wydarzeń, które mnie czegoś nowego nauczyły, a także takich, które coś fajnego przyniosą mi w przyszłości. Chociaż ostatnie dni stycznia były szalone, Ł. od rana do nocy w pracy, a ja remontowałam kuchnię, to i tak ten pierwszy miesiąc w roku zaliczam o tych pozytywnych!
Instagram: mieszkanie.marzen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz