Tu narazie jest ściernisko...
Gdy powiedziałam głośno, że na piętrze chce zrobić mini salon z funkcją awaryjnego pokoju gościnnego, wiele osób mi to odradzało... Bo przecież lepiej jakaś pralnia, a może miejsce do przechowywania, a tak w ogóle to przecież to korytarz po prostu, w którym nie będzie na nic miejsca. Mój charakter jednak nie pozwolił mi na słuchanie tych uwag i postawiłam na swoim. Marzyłam o miejscu przytulnym, idealnym do relaksu, a więcej o planach na to miejsce możecie przeczytać TUTAJ. Póki co jeszcze daleko nam do zrealizowania tych wszystkich rzeczy z listy, ale wiecie co? To miejsce już stało się takim moim oczkiem w głowie, bo klimat jaki już teraz tu panuje jest niesamowity! A zrobiłam go dosłownie paroma rzeczami, które dziś Wam zdradzę :)