Nasz salon przechodzi metamorfozę jakieś cztery razy w roku. Nie jest to spowodowane, że mi się nie podoba, coś mi w nim nie pasuje, po prostu lubię odświeżać od czasu do czasu wygląd naszego mieszkania. Wbrew pozorom nie jest to ani kosztowne ani pochłaniające mnóstwo czasu zajęcia. Nie zmieniam od razu wszystkiego, zmieniam jedynie dodatki, które sprawiają, że to samo wnętrze wygląda świeżo. Na blogu salon był już w różowej, wakacyjnej odsłonie KLIK oraz w w jesiennej, czarno-białej KLIK. Przyszedł czas na moją ulubioną, świąteczną metamorfozę!
Coś nowego, coś starego, czyli jak nie oszaleć!
Co roku staram się aby nasze mieszkanie na Święta wyglądało chociaż trochę inaczej. Jednak nie szaleje zbyt mocno i nie kupuje od razu 50 nowych bombek i 20 nowych świeczników. Oprócz paru nowych ozdób, staram się wykorzystywać też te, które mam parę lat lub te, które w naszym mieszkaniu stoją cały rok. Bawię się także świąteczną kolorystyką. Jakiś czas temu pokazywałam Wam nasze turkusowe, świąteczne wydanie salonu KLIK, w tamtym roku królował u nas kolor czerwony. W tym roku postawiłam na biel, złoto i srebro.
Misterny plan.
Całe świąteczne przygotowania do ozdabiania naszego mieszkania zaczynam przede wszystkim od wyciągnięcia kartonów i sprawdzenia ich zawartości. Segreguję wszystkie rzeczy kolorystycznie, sprawdzam czego mi brakuje, co mogę trochę zmodyfikować aby pasowało mi nadal do wystroju. Robię także obchód mieszkania w celu znalezienia innych przydatnych rzeczy :) I dopiero gdy okazuje się, że czegoś mam zbyt mało, udaję się do sklepu z taką małą listą w głowie. Oczywiście i tak zawsze przyniosę coś nadprogramowego, nikt przecież nie jest idealny :)
Każdy detal ma znaczenie.
Na naszych drzwiach zawisła czerwona kokarda.
Brokatowe serduszka ozdabiają klamki.
W świeczniku pojawiły się styropianowe, białe kule posypane brokatem.
Obowiązkowo pojawić musiały się suszone pomarańcze, których zapach roznosi się po całym mieszkaniu. Drewniane saneczki to dodatkowy, świąteczny akcent.
Zasłonki związałam szpagatem i dodałam do nich bombę w kształcie gwiazdek, takie gwiazdki pojawiają się także na firance.
Turkusowe bombki pojawiły się na wazonach. W tle widać krzesła ozdobione szpagatem i bombką w kształcie gwiazdki.
Nad lustrem zawisł piękny wieniec.
Ośnieżone gałązki.
Choinka.
To ona powinna królować w każdym mieszkaniu. Uwielbiam ubierać ją już na początku grudnia, chociaż Mama zawsze wpajała mi, że tradycyjnie choinkę ubiera się w Wigilię, nie mogę się oprzeć tej pokusie! Dopiero gdy już tak pięknie zabłysną na niej światełka, czuję, że idą Święta! W tym roku dodałam znacznie więcej jasnych, białych bombek. Na czubku, jak co roku zawisła wielka srebrna kokarda. Naszą choinkę widać od razu po przekroczeniu progu mieszkania.
Poduszki.
Zmieniając poszewki naszych poduszek możemy niesamowicie odmieniać nasze wnętrze w zależności od pory roku czy nawet naszego nastroju. Nie jest to kosztowna metamorfoza, a efekt naprawdę może być cudowny. Dodatkowo poduchy nadają wnętrzu, ciepłego, przyjemnego klimatu.
Odmień stare ozdoby.
Z pewnością pamiętacie mój drewniany, szary świecznik z łazienki z muszelkami KLIK. Odmieniłam go za pomocą styropianowych kulek w różnych wielkościach, posypanych odrobioną brokatu. Zamiast szklanych pojemniczków dumnie stanęły na nim białe świece.
W świątecznej odsłonie nie mogło także zabraknąć moich ulubionych słoiczków. Spryskałam je sztucznym śniegiem i posypałam brokatem. Za kokardą ze szpagatu swoje miejsce znalazł urokliwy lizak. W zimowe wieczory takie świeczniki robią naprawdę cudowne wrażenie.
Do dużego słoika wsypałam bombki, które w poprzednich latach straciły gdzieś swoje zawieszki. Najwięcej było w dość ciemnych kolorze, co mijało się z moją koncepcją na choinkę w jasnym odcieniu. W słoiku z lekkim szronem ze sztucznego śniegu prezentują się bardzo fajnie.
Czarny wazon, który w naszym mieszkaniu ma swoje miejsce prawie cały rok, nabrał nowego wyrazu dzięki małym, błyszczącym, złotym kuleczkom na druciku.
Oświetlenie.
To dzięki niemu mamy klimat taki, jak chcemy. Grudzień to miesiąc, w którym za oknem jest raczej dość ciemno. Słońce nie wita nas swoimi promieniami zbyt często, dlatego oświetlenie jest takie ważne.
Pozostało teraz już tylko zaczekać na Święta!
Jak idą Wasze przygotowania?
Rewelacja!
OdpowiedzUsuń