Ahh co to był za dzień!
Kiedy otrzymałam zaproszenie na TUBĄDZIN BLOG DAY 2020 kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Markę Tubądzin znam dość dobrze, ale tego typu wydarzenie miało być moim pierwszym. Ogromna ekscytacja towarzyszyła mi już od samego rana. Nic dziwnego, przecież miałam między innymi zobaczyć prototypy z najnowszej kolekcji Macieja Zienia dla Tubądzin! Takie rzeczy nie dzieją się każdego dnia... A to właśnie był pierwszy punkt eventu. Nie zdradzę Wam co widziałam, ale mogę jedynie powiedzieć, że warto będzie czekać na tą odsłonę, oj warto! Natomiast zabiorę Was na krótką wycieczkę poprzesz wszystkie pozostałe punkty programu, bo to był naprawdę dzień pełen wrażeń!
Zwiedzanie fabryki.
Wydawać by się mogło, że co tu może być ciekawego, a jednak... Zobaczenie tego wszystkiego "od zaplecza" robi ogromne wrażenie! Mieliśmy okazję zwiedzić tak naprawdę jedną z hal, która była przeolbrzymia, było w niej całe mnóstwo maszyn, które mogliśmy podejrzeć przy pracy, ale i ludzi, którzy są za to wszystko odpowiedzialni. Pomyślcie sobie tylko, że takich hal i fabryk firma Tubądzin ma znacznie więcej, jaka to jest przeolbrzymia skala! Podczas zwiedzania fabryki mieliśmy niesamowitą przewodniczkę, która z prawdziwą pasją opowiadała nam jak to wszystko sprawnie funkcjonuje.
Kolejnym punktem programu było przekonanie się samemu jak wiele pracy jest potrzebne do stworzenia takiej zdobionej płytki. Na początku przy pomocy dłutka mieliśmy za zadanie wydrążyć wzór skarabeusza. To właśnie w ten sposób powstają unikatowe struktury na płytkach Tubądzin, które później możemy obserwować. Każdy nowy wzór przechodzi właśnie taki "ręczny" proces przygotowania prototypu zanim ostatecznie trafi na seryjną produkcję.
Następnie mogliśmy stworzyć swój własny odcień szkliwa. Każdy składnik musi uprzednio być precyzyjnie odważony, później wszystko trafia do mieszalnika, a na koniec mieliśmy okazję taką „farbą” poszkliwić płytki.
Kolejnym etapem było tworzenie wypukłego skarabeusza ze specjalnej granilii szklanej, którą rozprowadza się po płytce tworząc wybrany wzór, a biel po wypaleniu w piecu staje się bezbarwna tworząc, trójwymiarowy wybrany przez nas kształt.
A na koniec używaliśmy złotej pasty, którą rozprowadzaliśmy przez formę bezpośrednio na czarną płytkę, a co najfajniejsze to właśnie ten wzór na koniec otrzymaliśmy od marki Tubądzin na pamiątkę!
To było naprawdę pouczające i ekscytujące przeżycie móc na chwilkę zamienić się w pracowników i poczuć jak wiele pracy i serca wkładają w każdy wykonany wzór płytki!
Świetna relacja z tego dnia! Z tym wspólnym zdjęciem na wstępie przesadziłaś :D
OdpowiedzUsuńAnia musiałam je mieć 😂❤️
Usuń