Dobra baza to podstawa.
Kamila zgłosiła się do mnie z prośbą o pomoc w zagospodarowaniu części dziennej, w której znajduje się kuchnia, jadalnia i salon. Już po zdjęciach zauważyłam, że całe to pomieszczenie jest świeżo wyremontowane, podstawa była bardzo fajna, świetny kolor ścian oraz cudowne podłogi. Także kuchnia jest nowoczesna, biała, nie ma w niej nic do zarzucenia. Właściciele zrobili tu świetną robotę! Natomiast pozostała część tego miejsca to przede wszystkim brak wydzielonych stref, troszkę przypadkowe meble i ich ustawienie. No i najważniejsze... Dość trudny do rozplanowania układ, z wieloma wnękami, zagięciami, zakamarkami, które podobno są typowe dla domów właśnie w UK. Po ustaleniu tego co chcemy, czego nie, co się podoba naszym mieszkańcom przystąpiłam do działania. Było parę różnych wersji, jednak pokażę Wam dwie, które najbardziej przypadły do gustu rodzinie Kamili.
Wspólny mianownik.
To, co wiedziałam, że chce zrobić w tym pomieszczeniu to wydzielić przede wszystkim konkretne strefy- miejsce do wypoczynku, miejsce do spożywania posiłków oraz miejsce do ich gotowania. Tak jak wspomniałam kuchnia jest gotowa, nic w niej nie trzeba zmieniać, jednak zabrakło na pewno stołu. Ta przestrzeń jest dość spora, więc praktycznie każdy stół się tu zmieści. Dalej część wypoczynkową oddzieliłam drewnianymi belkami, które świetnie wyglądają między szafkami kuchennymi, a tymi pod telewizorem. Chciałam także pozbyć się optycznie tych wnęk i zakamarków, dlatego te przy wejściu zabudowałam szafą, która otwiera się tuż przy drzwiach i przechodzi płynnie w szafkę biblioteczkę, a dalej w szafkę RTV. Kolejne są ukryte pod zasłonami, które dodatkowo ocieplają tą przestrzeń. Takim jeszcze jednym elementem, który troszkę utrudniał pracę nad tą przestrzenią był kaloryfer na ścianie między oknem balkonowym, a tym zwykłym, centralnie na środku ściany. Postanowiłam go obudować, nie tylko ozdobnym panelem, ale także szafkami po bokach, które stworzą dodatkowe miejsce do przechowywania, a także miejsce do postawienia dekoracji nad grzejnikiem.
przed
Wersja I.
W niej przy wejściu mamy czarną ławeczkę, a tuż nad nią duży, ozdobny obraz w czarnej ramie. Od wejścia rzuca nam się w oczy przede wszystkim ogromna, jasna sofa, która stoi centralnie na środku tej strefy. Czarny okrągły stolik świetnie komponuje się z resztą czarnych detali, a także czarnym stołem w jadalni. To prostokątny stół z metalowym stelażem, który świetnie wygląda z 4 czarnymi krzesłami, oraz 2 bardziej ozdobnymi z wikliny. Zarówno te krzesła jak i dywan dodają nam troszkę charakteru w klimacie boho i sprawiają, że wnętrze jest bardziej przytulne.
Wersja II.
Tu zaraz przy wejściu mamy konsolkę, na której Kamila może poustawiać część swoich dekoracji. Nad nią wisi ozdobna grafika. Również od wejścia rzuca nam się w oczy dość spora sofa, tym razem narożnik jest troszkę mniejszy oraz inaczej ustawiony, ale dodatkowe miejsce do wypoczynku zapewnia nam fotel na pięknych drewnianych nóżkach. W tej wersji jest znacznie więcej szarości, natomiast czarne detale w postaci metalowych nóg konsoli, stolika kawowego czy czarnych krzeseł w kuchni świetnie ją przełamują. Tym razem stół w jadalni jest delikatniejszy, w kolorze białym, z drewnianym blatem. Tego drewna tu pojawia się znacznie więcej niż w wersji pierwszej i to sprawia, że wnętrze wydaje się odrobinę bardziej ciepłe.
I jak myślicie, którą wersję wybrali właściciele mieszkania?
Zdecydowanie do mnie bardziej przemawia wersja numer jeden, pokój wydaje się bardziej przestronny. Chociaż wiem jak sprawdza się fotel w salonie, nie wiem czy warto z niego rezygnować.
OdpowiedzUsuń