22 maja

CIĄG DALSZY ZMIAN W NASZEJ KUCHNI- CZĘŚĆ II.

Pierwszy etap zmian.
Ostatnio pisałam Wam o zmianach jakie planuje zrobić znowu w kuchni, tak ZNOWU! Niektórzy mówią, że chyba upadłam na głowę, bo przecież dopiero co w lutym pokazałam Wam efekt trzydniowej metamorfozy TUTAJ.
Natomiast jak sama nazwa wskazuje była to szybka metamorfoza, która przede wszystkim dotyczyła tej wizualnej strefy, którą ewidentnie trzeba było poprawić. Owszem dzięki tym zmianom funkcjonalność również się poprawiła, jednak od jakiegoś czasu trochę rzeczy nam jeszcze przeszkadzało i postanowiliśmy pójść o krok dalej, o czym pisałam TUTAJ. A dziś pokażę Wam efekty pierwszego etapu metamorfozy naszej kuchni.


Nie bez powodu podzieliłam naszą metamorfozę na 2, a w zasadzie aż 3 części. Chciałam pokazać Wam jak poszczególne elementy, nawet te najdrobniejsze mają wpływ na wygląd naszego wnętrza. Czasami nawet najmniejsza rzecz może diametralnie zmienić odbiór pomieszczenia. To oznacza, że wcale nie musimy od razu zmieniać wszystkiego, możemy to robić etapami, a prace rozłożyć w czasie, rozsądnie rozdysponować budżet. Owszem, fajnie jeżeli mamy możliwości i czasowe i finansowe aby przeprowadzić od razu cały remont, ale jeżeli tak nie jest to ten post pokazuje, że możemy prace podzielić. U nas odstępy w czasie pomiędzy kolejnymi etapami nie będą duże, bo zaledwie od planów do całkowitego zakończenia minie może tydzień, ale gdyby miało to zająć więcej czasu, to po aktualnym etapie spokojnie mógłby i minąć rok :)



Wymiana okapu. 
Pierwszy etap naszej metamorfozy zakładał przede wszystkim wymianę okapu i to miała być zmiana kluczowa. Nasz stary okap totalnie nie pełnił już swojej funkcji, a jedynie po prostu wisiał na ścianie. O wiele bardziej wolałam otwierać okno podczas gotowania niż uruchamiać go. Poszukując nowego okapu tym razem większą wagę przywiązałam do jego wyglądu. Chciałam, żeby okap był częścią wystroju, a nie tylko schowanym w szafce koniecznym urządzeniem. Marzył mi się zawsze okap nad wyspą, bardzo elegancki i rzucający się w oczy. Wyspy co prawda nie mam, za to okap jak z moich marzeń znalazłam- polskiej, rodzinnej marki GLOBALO . Jest dokładnie taki jak chciałam, duży, czarny nowoczesny, pasuje mi pod względem wizualnym idealnie. Dodatkowo ma wszystkie funkcje, których poszukiwałam jest bardzo cichy, oszczędny i ekologiczny. Model, na który się zdecydowałam jest to okap przyścienny VERTA z nietuzinkowym designem łączącym tradycyjną formę i nowoczesne rozwiązania. Posiada energooszczędne oświetlenie LED, które dzięki regulacji może zapewnić nam zarówno bardzo klimatyczne oświetlenie, jak i te mocniejsze, aby oświetlić przestrzeń roboczą. Dla gadżeciarza z pewnością spodoba się bardzo intuicyjny, sensoryczny panel dotykowy, ja sama byłam pod jego ogromnym wrażeniem! Nareszcie mamy okap z prawdziwego zdarzenia i nowoczesny, funkcjonalny, cichy, a zarazem pięknie wyglądający!














Cegła od stóp do głów!
... No prawie  :) Dokładnie od blatu do sufitu. Jak zapewnie pamiętacie metamorfoza zakładała, że obok okapu pojawią się nasze stare wiszące półki, a pod nimi znajdą się otwarte wraz z relingami. Natomiast gdy powiesiliśmy nasz nowy okap stwierdziliśmy, że on sam jest tak ładny i tak "bogaty", że absolutnie nic nie powinno już obok niego wisieć. W związku z tym dołożyliśmy cegłę aż do sufitu. Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania! To wszystko tak ze sobą zagrało, a kuchnia optycznie wydaje się znacznie większa. Jest o wiele jaśniejsza i nareszcie znowu stała się nowoczesna. I wcale nie chodzi mi tu o jej styl, a o jej funkcjonalność. Brak górnych szafek sprawia, że kuchnia wydaje się "lżejsza".  Wracając do funkcjonalności... To pewnie myślicie, co ja zrobiłam z tymi rzeczami, które były w górnych szafkach. Otóż już od pewnego czasu zbierałam się aby w końcu zrobić w nich porządek, przebrać niepotrzebne rzeczy, więc nareszcie miałam motywację. Dodatkowo z prawej strony do naszych dwóch wiszących półek dorobiliśmy trzecią na rzadziej używane rzeczy. Staną tam pewnie mąki, których rodzajów mam chyba 10, a używam ich raz na miesiąc. Zadbałam też o nowe detale w postaci dywanu z takim wzorem jak ten w salonie. Pojawiły się też czarno-białe poduchy, taboret-schodki oraz dwie czarne półeczki na ścianie przy stole.











Natomiast na ściance z lewej strony, tej obok okna, tej bez cegły planuję powiesić 2-3 czarne relingi. Znajdą się na nich różne organizery, doniczki na zioła, tak aby zwolnić przestrzeń na blacie. To, jak i malowanie uchwytów oraz wymianę zlewu zostawiłam na II część naszej metamorfozy, którą opiszę Wam w kolejnym poście. A teraz jestem ciekawa jak podoba Wam się nasza kuchnia po tych widocznych już zmianach?

I mam dla Was niespodziankę od marki GLOBALO


2 komentarze:

  1. Ewelina super wyszło!! kuchnia jakby większą ❤️ściskam. Aga ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna aranżacja! Sama niedawno zakończyłam remont swojej kuchni. Teraz zostało nam dokupienie kilku niezbędnych sprzętów. Na razie czekam na dostawę mojej nowej kuchenki. Zdecydowałam się na kuchnię gazowo-elektryczną. Jednak dania przygotowywane na palnikach są dla mnie smaczniejsze, niż na indukcji. Rozglądam się jeszcze za okapem - przyjrzę się modelowi z twojego polecenia. Wielkie dzięki za inspirację! W takiej kuchni, jak twoja pewnie od razu się przyjemniej gotuje. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mieszkanie Marzeń , Blogger