Dziś rano jeszcze nie wiedziałam co napisać o sierpniu. Może dlatego, że minął mi tak szybko (!), że nawet nie zdałam sobie sprawy, że to już koniec... Wybierając zdjęcia do tego posta stwierdziłam, że mój sierpień upłynął pod znakiem... JEDZENIA! Haha! Całe szczęście, że tego zdrowego :)
Ze względów zdrowotnych wykluczyłam, a raczej nadal staram się wykluczyć ze swojej diety gluten. Stąd te wszystkie pyszności z mąki kokosowej, ryżowej, kukurydzianej na moich zdjęciach. Poza tym znacznie większy nacisk postawiłam na owoce, a że kocham borówki, maliny i mango to pojawiło ich się duuuużo w moim codziennym jadłospisie.
Ostatnie dni natomiast to wielkie przygotowania do nowego sezonu, który startuje już w poniedziałek w naszej szkole tańca. Remont prawie nas wykończył, ale nie daliśmy się :) Wszystko skończone, a efekty zobaczysz już za parę dni na blogu. Czy będzie jak na projekcie (KLIK)? To się okaże. Natomiast już dziś zdradzę, że recepcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania, a dla moich super nowych stolarzy już mam kolejne zlecenia!
Ale to już może we wrześniu ... :)
Instagram: mieszkanie.marzen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz