Kiedy zmienialiśmy lokalizację ponad dwa lata temu remont, który temu towarzyszył miał nam zająć maksymalnie dwa tygodnie, tak sobie założyliśmy. Musieliśmy przecież otworzyć szkołę na początek nowego sezonu, który zaczyna się tak jak rok szkolny- we wrześniu. W między czasie ja już udzielałam lekcji na jednej z sal, gdy na drugiej trwały jeszcze prace. Nie ukrywam, że to właśnie sale taneczne były naszym priorytetem, a szatnie zeszły gdzieś na dalszy plan. Dlatego gdy się urządzaliśmy w naszym nowym studiu tańca, niestety w szatniach nie zadziało się praktycznie nic, po prostu stanęły ławki jeszcze ze starej lokalizacji. I tak jak przez pierwsze dni nam to zupełnie nie przeszkadzało, byliśmy tak pochłonięci nową, pozytywna energią, którą dało nam to miejsce, tak po jakimś czasie mieliśmy tej starej, brzydkiej szatni dość.
Dobry plan i zgrany zespół to podstawa!
Metamorfozę zaczęliśmy od szatni męskiej, którą na pewno Wam pokażę w innym poście. Jednak dziś chciałabym się skupić na szatni damskiej, która od początku do końca była moim pomysłem i oczkiem w głowie. Jak to zawsze w naszym małżeństwie bywa prace rozpoczęliśmy od ustalenia terminu zmian i jak szybko musimy z nimi zdążyć. W związku z tym, że zajęcia trwają codziennie od poniedziałku do soboty, a w weekendy najchętniej czas spędzamy na odpoczynku postanowiliśmy remont zrobić w wakacyjny weekend, gdy zajęć grupowych jest znacznie mniej, a znacznie więcej dni, kiedy z szatni nikt nie korzysta. Ustaliliśmy także budżet i listę rzeczy jakie chcemy zrobić i co nam będzie potrzebne aby zamienić to pomieszczenie w piękną, damską szatnię.
Szatnia damska przed metamorfozą.
Funkcjonalne miejsce z przyjemną, ciepłą nutką.
Wiedziałam dokładnie jak chcę, aby nasza szatnia wyglądała, jednak okazało się, że ani czas, ani budżet nam na to nie pozwoli. Dlatego szukałam tańszej alternatywy. I tak postanowiliśmy pomalować pomarańczową glazurę specjalną do tego farbą w kolorze szarym, zamiast skuwania, szpachlowania i niewiadomo czego jeszcze... Brązowe gumoleum imitujące drewniane deski rownież musiało zostać, chociaż w planach było coś zupełnie innego okazało się, że nawet ładnie się to zgrało. Chciałam uzyskać efekt ciepłego, przyjemnego miejsca, które przede wszystkim ma pełnić funkcje przebieralni ale nie takiej typowej, zimnej, gdzie stoją tylko szafki i ławki, a takiego miejsca gdzie kobiety beda mogły przyjść parę chwil wcześniej przed zajęciami aby w swoim damskim gronie chwilkę poplotkować, wymienić się radami i czuć się jak w domu! Sprawdźcie sami czy mi się udało :)
Szatnia damska po metamorfozie.
Ławki.
Czarne nóżki szkolnych, zwykłych ławek "potraktowałam" srebrnym sprayem, zamysł był aby było to takie troszkę niechlujne, niedokładne malowanie i taki też efekt uzyskałam. W niektórych miejscach widać przebijającą się czarną farbę, jednak srebrny połysk jako pierwszy rzuca się w oczy.
Do tego dodałam gąbkę z szarym materiałem aby nadać troszkę stylu glamour. Kupiłam gąbkę i klej w sklepie tapicerskim, szarą tkaninę i guziki-kryształy. I zabrałam się pierwszy raz w życiu do tapicerowania! Część ławek jest gładkich, część z trzema guzikami tworzącymi efekt lekkiego pikowania.
Różowe pufki.
Siedziska zrobione ze skrzynek mogliście już zobaczyć w poprzednich postach. Docelowo zostały zrobione właśnie do tego pomieszczenia. Stare skrzynki po owocach wyszlifowałam, pomalowałam na różowo, a następnie przykleiłam gąbkę wraz z różową tkaniną imitującą skórę.
Przebieralnia.
W starej szatni jej nie było, natomiast po remoncie wiedziałam, że musi się znaleźć dla niej miejsce. W związku z tym, że w szatni przebierają się także dzieci oraz biorąc pod uwagę to, że do szatni ciągle ktoś wchodzi i z niej wychodzi, a drzwi są praktycznie cały czas otwarte wiedziałam, że wydzielenie przebieralni będzie idealnym rozwiązaniem dla wszystkich, którzy zmieniają przed zajęciami nie tylko obuwie. Wystarczyło zamontować drążek taki jak do łazienki i na nim zawiesić zasłonkę. Dodatkowo dla wygody wstawiliśmy jeszcze jedną różową pufkę ze skrzynki.
Lustro.
Duże lustro wisiało dokładnie w tym samym miejscu rownież przed remontem. Dostało jednak nową ramę, którą zrobiliśmy z kasetonów styropianowych, wykrojonych pod wymiar i przyklejonych do płyty. Jak wiadomo lustro to niezbędna rzecz u kobiet, więc to nasze, dość sporych rozmiarów na pewno wystarcza wszystkim przebierającym się kursantkom.
Dodatki.
Tu miały przede wszystkim sprawić, aby pomieszczenie wydawało się przyjemniejsze. Zasłony zamiast rolet i poduszki na parapecie nadają szatni ciepłej, domowej atmosfery. Dodatkowo moje ulubione drewniane podstawki i słoiczki jako świeczniki oraz wskazówki dla kursantów w ramce do zdjęć tworzą całość tego pomieszczenia.
Cały remont szatni zajął nam dwa dni. Efekt przerósł nasze oczekiwania. Na obecną chwilę to moje ulubione miejsce w naszym studiu tańca. Zapraszam Was do obejrzenia na żywo- Sfera Tańca ul. Ryska 1 budynek E w Białymstoku, a przy okazji zachęcam do skorzystania z zajęć!
Co myślicie o takiej metamorfozie szatni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz